Showing posts with label family. Show all posts
Showing posts with label family. Show all posts

2017/09/18

Gepardowy T-shirt/ T-shirt with cheetah

Gepardów ciąg dalszy - no bo jak inaczej.
Julka wygrzebała koszulkę z szafy - taką zwykłą, białą:).
I zrobiła sobie koszulkę.
Zapytacie jak...?
Nie wiem - kiedy ją zobaczyłam, była już gotowa :D.

Ale jak widać każdy może sobie zrobić koszulkę ze swoimi ulubieńcami.
Użyła markerów do materiałów z IKEA - proste i fajne.

Sami spróbujcie:)



2017/04/05

A LITTLE GIFT / PREZENT DLA LUBIĄCYCH SZYCIE

Powoli, powoli wiosna nam się pokazuje za oknem. Wiec pora na nadrobienie Julkowych prac (też powoli;)

Dzisiaj Kaktus:) Ale nie byle jaki - ma być pomocą krawiecką dla jednej z kuzynek Julki, która bardzo lubi szyć.
Pomysł już jakiś czas temu się pojawił, Jul skrzętnie zbierał potrzebne materiały - doniczkę, filc, kamień do obciążenia no i oczywiście szpilki. To chyba jasne, że jej pomogłam - filc skleiłyśmy klejem na gorąco. Ale ulubiona część to "układanie" szpilek.

I jak Wam się podoba?

prezent

szpilkowy kaktus

2017/03/18

WRACAMY...

Tak to już u mnie jest, że im bardziej na zewnątrz zimno i szaro, to zaczynam zapadać w blogowy zimowy sen. I to nie to, że nic się nie dzieje, wręcz przeciwnie, życie pędzi do przodu a ja przytłoczona mnogością spraw zasypiam blogowym niedźwiedzim snem.

Ale cóż... Słychać już blogowego skowronka, wiec i ja przebudzam się do blogowego życia razem z całą naturą ;) Czuję potrzebę zmian...

Kiedy zaczynałam pisać pierwsze posty na tego bloga (czyli ponad dwa lata temu, Julka była "zerówczakiem". Popołudniami miała w swojej zerówce odpoczynek, leżenie na dywanie i słuchanie bajek. Potrafiła się podpisać i składała litery w słowa, jeździła ostrożnie na swoim nowym większym rowerze ledwo dosięgając nogami ziemi. Wtedy też zdecydowaliśmy się na zwierzątka domowe - nasze świnki morskie.
Julka Weekendu nie wyobrażała sobie bez placu zabaw (my z resztą też, bo czasem była to jedyna okazja, żebyśmy z julowym tatą mogli porozmawiać na spokojnie.

A dziś Jul chodzi sam do szkoły (no nie co dzień, ale często). Czyta, pisze, liczy, uczy się programowania, jeździ jak szalona na rowerze, buja się po rampach na skateparku, ściga się w bladecrossie i zjeżdża z najwyższego rollina (czym wzbudza podziw rolkowych i bikowych znajomych, nie wspominając już o dumie rodziców).
I nie wiem kiedy tak bardzo urosła, że patrząc na nią sięgającą do wysokich szafek, robiącą sobie rano śniadanie, czy kanapki do szkoły, myślę sobie, że to już niedługo kiedy po prostu wyfrunie z domu.

Czeka nas pewnie burzliwy okres teraz jako rodziców. Ale cóż każdy wiek ma swoje prawa. Zobaczymy jak to będzie.

Ale to prawda - pewna jest tylko zmiana!


Ta zmiana nastąpi także na blogu. Wraz ze zmianą naszych aktywności, niestety doba nie zwiększa ilości godzin. Stos prac do obfotografowania się zwiększa a mnie trudno jest wysupłać w natłoku zajęć czas, by poświęcić kilka ładnych godzin tygodniowo na blogowanie. Chcę pójść więc na internetową łatwiznę:) Ale o tym już niebawem.

A póki co kilka kadrów z ostatnich miesięcy.





2016/11/29

MOM VS. DOUGHTER: WATERCOLOUR GIRAFFE

Our first challenge Mom vs Daughter! :) Guess who is whose?
It was fun!

* * *
Nasze pierwsze wyzwanie Mama vs Córka ;) Zgadnijcie która żyrafa jest czyja ;)
Ale była zabawa!




Our inspiration :) * * * Nasza inspiracja





2016/10/13

What Does The Fox Say?

Together with Mr Woodpecker there appeared Mr Fox that has recently been lying flat under my monitor. Jul kept repeating that Mr Fox would make a nice bracelet for me and she was really stubborn in seeking something for my wrist that Mr Fox could ‘sit on’.

While she was having fun on her holidays I noticed one of my old bracelets and thought it would be perfect. So I turned on the hotmelt application gun and that’s how Mr Fox ended up on my wrist.

A handbag in a foxy colour would suit it nicely.An ideal thing for a sunny autumn. 

* * * 

Wraz z panem Dzięciołem powstał też pan Lisek, który leżał ostatnio „plackiem" pod moim monitorem. Jul wciąż powtarzał, że to powinna być bransoletka dla mnie i z uporem szukała „czegoś dla mamy na rękę”.

Kiedy ona miło spędzała wakacje. popatrzyłam na jedną z moich starych bransoletek i pomyslałam że będzie idealna - włączyłam więc pistolet z klejem na gorąco i tak oto pan Lisek zamieszkał na moim nadgarstku. Teraz przydałaby się torba w "liskowym" odcieniu. :)

W sam raz na słoneczną jesień.



2015/06/07

Lazy Sunday + we ♥ Hajdasz

Jul miał dzisiaj występ końcowy ze swoją grupą taneczną z Ogólnopolskiej Szkółki Tańca i Dobrych Manier. Emocji jak zwykle było wiele. A nagrodą za całoroczny wysiłek - srebrny medal.



2015/06/04

Africarium

We have recently visited one of the newest Wrocław attractions – The Africarium. There has been lately some rumpus regarding the increase in ticket prices, but that’s not what I want to write about. 

Anyway, if you consider going to the ZOO, you should have a few hours to spare. Well...at least 4, since the area of the ZOO is really huge, plus there are some attractions for kids, and we all know that little explorers will probably want to see everything :) Preferably, from the inside of a wooden carriage, pulled by their loved ones.



This time, while going to the ZOO, we were actually planning to see the Africarium – and we visited our old friends on the way, too.

 I bet you wonder what our impressions are, huh?

Well, here you go!


2015/05/26

Mother's Day #2

Byłyśmy na zajęciach w jednej z wrocławskich bibliotek z okazji powstania we Wrocławiu Klubu Rodzica.
Julka świetnie się bawiła. I wykonała taką pracę:).
Inspiracją była książka pt:"OCZY" Iwony Chmielewskiej.

A praca Jula wygląda tak:)

2015/04/29

Paper house for...

Jul did some composite paper house for our Giunea Pigs. Ofcourse they can't have it in the cage, but I love it! :D
This is so cute!

* * *

Jul zrobił papierowy domek dla naszych świnek. Oczywiście nie będą mogły mieć go w klatce ale cóż. Mnie się bardzo spodobał.  Najbardziej spodobał mi się pomysł składania go:).


2015/04/21

2015/03/17

Pillows for the cousins



Together with Jul and our new printer, we made pillowcases featuring her favourite cats and dogs, for Jul, and her cousins.

We printed her favourite Holly Webb dogs on a special type of paper to be ironed on fabrics (iron-on transfers). We bought it in Lidl some time ago.

Jul cut out and designed the patterns and I ironed them onto white pillowcases.
Finally, all that was left was cut out the shape of the paw and decorate the pillowcases.

So this is the present Jul made for her cousins. She handed out each pillowcase with immense pride.
Now they all have sweet dreams.

* * *

Razem z Julką i naszą nową drukarką zrobiłyśmy poszewki na poduszki z ulubionymi kotkami i pieskami dla kuzynek Juli i oczywiście dla niej samej.

Wydrukowałyśmy ulubione pieski z ulubionej serii Holly Webb na specjalnym papierze do wprasowani na materiał. (Kupiłyśmy go jakiś czas temu w sieci Lidl).

Jula wycinała i układała wzory a ja oczywiście naprasowałam je na białe poszewki na poduszki.
Później zostało nam tylko wyciąć wzór łapki i pomalować w te słodkie łapki nasze poduszki.

I taki prezent dla swoich kuzynek zrobiła Julka. Wręczała je z prawdziwą dumą.

No i teraz wszystkie mają piękne sny.

Zobaczcie jak powstawały poduszki...:)


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...