One seemingly lovely day Jul fell ill. And so the day didn't turn out quite as lovely as it
had seemed.
Well, that's life.
I had to go out and Jul stayed with her Dad who was
working at home. I had been out for two hours. When I came back, they were both
totally busy.
Jul has made a paradise bird, and a huge one.
It's really enormous!
She wanted badly to
make it into a kite... one little problem emerged - the whole construction was too heavy.
I found an old support of an igloo tent and, as it turned out, it was enough to make the
bird fly.
Hip-hip hurray for imagination!
* * *
Pewnego pięknego dnia Jul zachorował – więc dzień okazał się nie tak piękny jak wydawało mi się na początku.
Ale cóż takie życie.
Musiałam wyjść z domu, więc Jul został z Tatą, który pracował z domu. Nie było mnie dwie godziny. Gdy wróciłam zastałam w domu dwójkę totalnie zapracowanych ludzi. Jul stworzył rajskiego ptaka – ogromnego.
Jest naprawdę wielki!
Bardzo chciała, żeby był to latawiec... był tylko jeden problem – całość była za ciężka. Znalazłam więc stare wsparcie namiotu – iglo i okazało się, że dzięki takiemu rozwiązaniu ptak może nawet latać.
Niech żyje wyobraźnia!
No comments:
Post a Comment